Bydgoski Klub Podróżnika zaprasza
w czwartek 10 marca 2016, o godz. 18
Budynek K, Wyższa Szkoła Gospodarki w Bydgoszczy ul. Naruszewicza
na prelekcję Bartosza Truszczyńskiego i Marka Rutkowskiego
Osiem dni w Górach Przeklętych
Zapewne mało kto o nich słyszał, a nazwa nie brzmi zbyt zachęcająco. Bezpiecznie tam? Daleko to? Gdzie to w ogóle jest…? Otóż tę nazwę noszą dzikie, rzadko uczęszczane ostępy gór na pograniczu Albanii, Kosowa i Czarnogóry. Niby niedaleko, ale jednocześnie tak tajemniczo… Góry Północnoalbańskie to jedno z ostatnich dzikich pasm w Europie.
Wyższe od Tatr są najwyższym pasmem Bałkanów. Jednak zdziwiłby się ten, kto spodziewa się tam ruchu turystycznego podobnego do tego w Alpach czy Tatrach. Krwawa historia najnowsza i wrogość poszczególnych narodów bałkańskich oraz niepewna sytuacja polityczna sąsiednich krajów, których granica przebiega właśnie tamtędy, długo nie zachęcały do odwiedzin w tym miejscu. Tak więc są to góry, w których trudno nawet nocować w schronisku. Ba! Można przez cały dzień nie spotkać żadnego turysty. Cywilizacja nie odmieniła jeszcze zupełnie nielicznych wysoko położonych osad i wiosek. Podstawowym źródłem transportu wciąż są muły, osły i konie. Do wielu wsi nie dociera nawet asfalt. A wszystko otoczone pięknymi szczytami w górach, w których każda dolina wygląda zupełnie inaczej. Piękne, niezadadeptane trasy, dzika przyroda, wszechobecne krowy oraz… przemytnicy, którz wciąż coś przewożą ze strony albańskiej na czarnogórską i odwrotnie. W tych warunkach spędziliśmy ponad tydzień nocując „gdzie się da” i zaznając tego jak biedni ludzie potrafią być życzliwi.
Ale po górach nie tylko można chodzić. Można też płynąć kajakiem po jednej z czarnogórskich rzek. Zaś po drodze na miejsce jeszcze była Tara – rzeka, z trzecim co do głębokości kanionem na świecie (i najgłębszym w Europie), słynny Durmitor, serbskie monastyry oraz doświadczone wojną Sarajewo.
Zapraszamy na opowieść o wyprawie na Bałkany sprzed kilku miesięcy. Uczestnicy wyprawy: Łukasz Tomczyk, Bartosz Truszczyński, Marek Rutkowski i Andrzej Sobolewski